niedziela, 22 listopada 2015

Parna regeneracja


Ciężki weekend, choroba, złe samopoczucie?

♥ Znalazłam na to sposób! ♥








Samoobrona mojego organizmu jest bardzo słaba i leniwa. Często łapie się mnie byle jaki wirus, ale zdarza się także, że po wypiciu wieczorem napoju gazowanego, lub głośnemu śpiewaniu ze znajomymi, następnego dnia jestem chora bez wirusa. Dziś właśnie tak się stało i gdyby nie fakt, że pojutrze czekają mnie próbne matury, pewnie wyleżałabym to w łóżku, jednak musiałam jak najszybciej wstać na nogi i wtem oświecił mnie pomysł, jakim pewien czas temu podzielił się ze mną mój tato.

Mianowicie - IMBIR, CYNAMON, GOŹDZIKI

Każde z nich, jak powszechnie wiadomo, ma działanie rozgrzewające, a kiedy jesteśmy chorzy, zazwyczaj nasze mamy, lub babcie, każą nam leżeć pod trzema kołdrami argumentując "wypocisz to i będzie po sprawie!". Ja jednak jak już wspomniałam nie miałam dzisiaj czasu na takie rzeczy, więc zabrałam się za ekspresowe leczenie, którym się z wami podzielę.

1. NIE SIĘGAJ NATYCHMIAST PO LEKARSTWA

Upewnij się, czy aby nie ma innego sposobu na pozbycie się choroby. Wbrew pozorom, zazwyczaj farmaceutyka mało pomaga.

2. WYDAJ MNIEJ NIŻ 10 ZŁ

I kup dwa korzenie imbiru, paczkę cynamonu i goździków (W porównaniu do cen w/w specyfików, są to grosze).



3. HERBATA Z IMBIREM

W małym garnuszku zagotuj wodę (3/4 jego pojemności), następnie wrzuć rozgnieciony (np. tłuczkiem do mięsa - najłatwiej), obrany ze skórki imbir - około dwóch, lub trzech plasterków, gotuj pod przykryciem od ośmiu do dziesięciu minut i następnie dodaj 2 torebki czarnej herbaty, po czym ponownie odczekaj około pięciu minut do zaparzenia. Dodaj cytrynę, miód, maliny. Pij na gorąco! ♥

4. KĄPIEL Z CYNAMONEM,GOŹDZIKAMI I IMBIREM

Czyli główna bohaterka dzisiejszego wpisu! Do jej przygotowania potrzebujemy połowę dużego korzenia imbiru, dwie łyżeczki cynamonu i dziesięciu goździków. W garnku wielkości przypominającej ten z punktu trzeciego, ponownie gotujemy imbir, tylko że dłużej, bo piętnaście minut. Później dodajemy resztę składników i pod przykryciem gotujemy kilka minut. W między czasie należy przygotować kąpiel - woda powinna być gorąca i przykrywać nas całych po zanurzeniu. Dodajemy ulubiony płyn do kąpieli, po czym wlewamy odcedzoną wodę z garnuszka ( nie wlejcie jej z imbirem,bo będzie was irytować podczas kąpieli). I w końcu wchodzimy do wanny! Tak, woda jest mega gorąca, ale celem tego zabiegu jest efekt podobny jak w saunie - to znaczy musimy wypocić się maksymalnie. Najlepiej jest zanurzyć się w takiej wodzie, i leżeć tak przez 15-20 minut - nie za długo, bo rozboli was głowa.
Ja, aby całkiem móc cieszyć się chwilą dla siebie, nałożyłam jeszcze maseczkę i piłam białą czekoladę, polecam!




♥ EFEKT KĄPIELI ♥ Po 10 minutach odczujecie, jak pot spływa wam po całej buzi - i prawidłowo! Kiedy wyjdziecie z wanny i zobaczycie się w lustrze, ujrzycie czerwonego buraka :) Jednak, podsumowując, skóra jest napięta i wygładzona, i mogę wam przysiąc, że poprawa samopoczucia jest gwarantowana. Nie jestem ekspertem w takich opisach, bądź co bądź, ja po takiej kąpieli odżyłam.
Aby wzmocnić efekt wygładzenia warto posmarować się oliwką, polecam wam tę z Johnson's baby w różowym opakowaniu ♥




Mam nadzieję, że ktoś z was wypróbuje mój sposób na wstąpienie do żywych!
Pozdrawiam, całuję, ściskam ciepło

2 komentarze: